środa, 4 grudnia 2013

Dwa Oblicza Wojny

Interwał 1 - "Wojna i Terror"

Rozdział 1 - Zapoznanie.



- Uwaga! Leci! - Tylko tyle zdołałem usłyszeć za plecami, gdy nagle rozległ się wielki wybuch. Poczułem okropny ból w uszach, więc w pośpiechu zatkałem je. Nie słyszałem już jęków ranionych towarzyszy. Teraz mogłem jedynie patrzeć, jak po kolei każdy z nich umiera...

Pierwszy promień słońca wpadł przez okno jak szalony. Dzisiaj miała przyjść wiadomość od Tomka. Bezlitosne słońce nie dawało za wygraną i ostatecznie zerwało mnie z łóżka. Nazywam się Adrian... Jestem dowódcą elitarnego oddziału antyterrorystycznego...  Nie byłoby nic w tym dziwnego, gdyby nie to, ze mam 17 lat. Cały mój oddział składa się z 17-latków! Niezłe bagno, co nie? Na co dzień mieszkam w niewielkiej miejscowości koło Poznania... Ale dosyć o mnie, wróćmy do opowiadania.

Chwiejnym krokiem otworzyłem drzwi od łazienki.

- Patrycja, odsuń się, chciałem skorzystać z łazienki... - Powiedziałem do stojącej przy umywalce koleżanki. Wyszła, więc zamknąłem za sobą drzwi... – Zaraz, zaraz... Patrycja!? Co ty tu robisz!? - Wyleciałem z łazienki jak poparzony. Moja reakcja musiała wyglądać zabawnie, zwłaszcza, ze byłem w piżamie w małe małpki.

- Mamy misję. - Powiedziała, powstrzymując się od śmiechu.
- No dobra, ale kto Ci, kurde, pozwolił włazić tu bez pukania? - Powiedziałem, ubierając spodnie. - I czego się tak gapisz?
- Pierwszy raz widzę Cię w takim stanie. Zawsze jesteś milczącym, tajemniczym gburem.
Nie odpowiedziałem na zaczepkę. Złapałem ją i wywaliłem za drzwi. Po chwili również wyszedłem.
- Co to za misja? - Zapytałem, chowając magazynek do kieszeni paska i zawieszając moją broń przez ramię. Patrycja momentalnie spoważniała.
- Nasz szef znalazł dokumenty związane ze sprawą Mateusza...
Przystanąłem.
- Czego dokładnie się dowiedział? - Zapytałem, nabijając karabin. Patrycja widocznie zauważyła ognik w moich oczach.
- Nie wiem... Kazał mi wezwać cały nasz oddział i dopiero wtedy omówi sprawę.

Patrycja wyraźnie była zainteresowana tą sprawą. Co prawda, nie znała Mateusza tak dobrze, jak ja, ale obiecała mi, że zrobi wszystko, by mi pomóc. Była to dość dziwna dziewczyna. Spędzamy razem praktycznie każdą wolną, jak i nie wolną chwilę, nawet na misje drużynowe chodzę z nią. Mimo to nigdy nie gadaliśmy o prywatnych sprawach. Ma czarne, kręcone włosy do Łopatek, niebieskie oczy i dość ładną twarz. Zazwyczaj ubiera się na zielono, nawet kolor kamizelki naszego oddziału, zwanego SEATT-A-a1 (Special-Elite Anti Terrorist Team - Alfa-a1, w skrócie Alfa - a1) ma zieloną. Jej broń to G36K - Dość ciężki karabin maszynowy, z którym potrafi prawdziwe cuda. 

- Co mi się tak przyglądasz? - Spojrzała na mnie pytającym wzrokiem, wyrywając przy tym z zamyślenia.
- Nic, podziwiałem Twoją broń. - W tym czasie dotarliśmy do biura. W gabinecie szefa czekała na nas reszta oddziału.

- Przejdę do sedna... - Zaczął niespokojnym głosem. - Wiem, że długi czas nie było żadnych wieści, a ta misja jest dla was priorytetowa... Więc wczoraj skład Beta - a1 znalazł dokumenty, dzięki którym udało nam się zlokalizować siedzibę jednej z groźniejszych grup terrorystycznych... - W tym momencie spojrzał na mnie i przerwał. - Był tam też Mateusz...
- Gdzie dokładnie znajduje się ta kryjówka? - Zapytał Piotrek, kiedy już chciałem otworzyć usta.
- Wszystko jest pokazane na mapie za wami. Kryjówka była namierzona 3 dni temu, całkiem możliwe, ze jest pusta...
- Czyli naszą misją jest zbadanie jej. - Powiedziałem, wstając.
- Tak, ale uważajcie. Oni ciągle mogą tam być! Oto szczegółowy plan okolicy kryjówki. Powodzenia! - Podał nam koperty, po czym zamknął drzwi. Wyruszyliśmy natychmiast.

Ja i Mateusz byliśmy kiedyś jak bracia, aż do czasu śmierci jego rodziców, którzy zginęli przez głupią pomyłkę oddziału Gamma - e4 wchodzącego w skład jednostki antyterrorystycznej, na początku wojny, która wybuchła 4 lata temu. Jego dziwne zachowanie nie było jedyną oznaką tego, że coś jest nie tak. Zaczął krzywdzić innych, kłamać, unikać rozmów... Aż pewnego dnia uciekł z domu i nie wrócił. Zostawił tylko list, w którym napisał, że zadecydował, co chce zrobić. Chciał zabić każdego człowieka, po kolei, bez wyjątku, w zemście za rodziców. Nie wiem czemu, ale mnie jako pierwszego umieścił na tej liście... Do tej pory ma na koncie wiele zabójstw. I choć wojna zakończyła się miesiąc temu, a inne kraje nie mieszają się już w nasze sprawy, wojna przerodziła się całkowicie w trwające aktualnie wojny domowe. Niesamowite, jak historia nienawiści może zmienić człowieka. Nie wiem, co mam robić, ale mam przeczucie, ze gdy spotkam się z nim twarzą w twarz, znajdę odpowiedź...

Następny rozdział:  Infiltracja

2 komentarze:

  1. "Chciał zabić każdego człowieka, po kolei, bez wyjątku, w zemście za rodziców." Wydaje mi się, że lepiej by było, gdyby zamiast "człowieka" pojawili się "ludzi", w sensie wszystkich ludzi. A może nie umiem już czytać ze zrozumieniem? W każdym razie zainteresowałeś mnie, w ogóle wszystko jest tak realistycznie opisane, łącznie z piżamą bohatera :D Tylko zabrakło mi opisu siedziby szefa i samego zainteresowanego, ale podejrzewam, że rozwiniesz? Tak jak wygląd głównego bohatera, bo nie mogę go sobie wyobrazić. Moja wyobraźnia schodzi na dno. Następnym razem poproszę o coś dłuższego, czekam z niecierpliwością! Gratuluję pierwszej czytelniczki :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy przeczytałam o piżamie w małpki, uśmiechnęłam się. Ot taki wesoły fragmencik. Już sam początek sprawia, że chce się czytać więcej. Jestem ciekawa kolejnego rozdziału. Czy faktycznie Adrian uzyska odpowiedzi na dręczące go pytania? Jak na razie nie umie nic więcej z siebie wykrzesać. Czekam na dalszy ciąg. Cieszę się, że zdecydowałeś się opublikować na blogu swoje opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń